środa, 11 listopada 2015

Odcinek 4: "Pierwsza lekcja"

Aurora wraz z Elissą oglądała szkołę.
- Myślę że teraz się nie zgubię - Aurora
Kiwnęła głową z uśmiechem.
- Widzieliśmy już większość część szkoły - w jej oczach stanęły gwiazdki - Jest wspaniała - Elissa.
Aurora przytaknęła zgadzając się.
- Gdzie teraz idziemy~
- Sama nie wiem...
Nagle dostrzegli przechodzącego korytarzem elfa, był to Palladium.
- "Elf?" - zdziwiła się Aurora.
- Ciekawe kto to?
- Spytamy?
Elissa przytaknęła wesoło. Dziewczyny poszły za tajemniczym mężczyzną. Czując że ktoś za nim idzie stanął i odwrócił się w ich stronę, Elissa nie zahamowała i walnęła w  niego.
- A..aua...
Aurora pomrugała zdzwiona oczami.
- Czemu za mną idziecie drogie panie?
- W..więc - Elisa masowała się po nosie myśląc.
- Emmm...jesteśmy tutaj pierwszy rok i nie znamy jeszcze nauczycieli...byliśmy tylko ciekawi co pan uczy - Aurora.
Wzdychnął.
- Jestem profesor Palladium, uczę magii związanej z naturą i alchemią...
Elissa nie słuchała go i oglądała ze wszystkich stron.
- Co ty robisz? - mruknął.
- Elissa - Aurora popatrzyła na nią głupio.
- On przypomina mi kogoś - mruknęła - Już wiem.. Felin! Wygląda podobnie - dalej go oglądała. Palladium wzdychnął ciężko.
- Proszę wybaczyć za nią - wzdychnęła Aurora.
- Nic nie szkodzi, widzę że będe miał wesoło w klasie... - uśmiechnął się zakłopotany. Elissa pomrugała oczami.
- Nie mogę się doczekać lekcji z panem - uśmiechnęła się Aurora.
- Ja również - zaśmiał się wesoło i ruszył machając ręką - Do zobaczenia na lekcji!
- Miły - uśmiechnęła się Aurora.
- Serio podobny do Felina - mruknęła Elissa myśląc - Może wszystkie elfy są do siebie podobne..
- Ja tam nie wiem - Aurora.
- Nie znam się na elfach... w moim królestwie jest tylko jeden - wzdychnęła Elissa.
- Naprawdę? - zdziwiła się Aurora.
Elissa tylko przytaknęła.
- Rozumiem... - nagle Aurorze zaburczało głośno w brzuchu, zawstydziła się.
- Głodna?
- Tak...ale za niedługo z tego co wiem będzie obiad
***
Godzinę później. Pora obiadowa.
Sala była ogromna, po każdej stronie było kilka długich stołów z ławami. Aurora rozejrzała się, parę dziewczyn już siedziało przy stole. Wybrała sobie miejsce w pobliżu okna i usiadła, spojrzała na sztućce jak i na pozostałe naczynia z wrażeniem. Miały bardzo interesujące wzory. Po środku był dzban z przepięknymi różnokolorowymi kwiatami, przepełniały pomieszczenie przepięknym słodkim zapachem.
- "Na bogato" - pomyślała.
Elissa usiadła obok Aurory oglądając się wokoło. Nagle drzwi otworzyły się, do środka weszła grupka dziewczyn, były to wróżki z Klubu Winx, były one znane z wielu swoich wyczynów. Pokonały złe wiedźmy Trix, które chciały zawładnąć całym wymiarem używając potężną Armię Ciemności i Mrocznego Feniksa - Darkara. Bloom stanęła nagle i spojrzała ze zdziwieniem na Aurorę, ona czując że na nią spogląda również na nią spojrzała. Obie dziewczyny dziwnie się poczuły.
- "To uczucie..." - pomyślała Bloom.
- "....jest znajome" - pomyślała Aurora.
- Bloom? - spytała zmartwiona Flora.
Po chwili ocknęła się.
- T..tak?
- Czy coś się stało?
- Nie, nic...tylko... - spojrzała kątem oka na Aurorę, po chwili usiadła - Tylko...zgłodniałam zaśmiała się głupio
Reszta dziewczyn również się zaśmiała, tylko Flora pomrugała zdziwiona oczami nie rozumiejąc o co chodzi.
Po chwili Aurora ocknęła się.
- Kim są te dziewczyny? - spytała.
- Hm.. Słyszałam o nich co nieco.. To Winx Club.. Uratowały kilka razy magiczny wymiar.. - Elissa.
- Winx? - zdziwiła się Aurora.
Elissa kiwnęła głową i zdziwiła się.
- Nie znasz ich?
- Niestety nie
- Rozumiem...
- Ta w ogóle...możesz mi coś więcej o sobie opowiedzieć? - spytała Aurora.
- Opowiedzieć? A co chcesz wiedzieć? - zdziwiła się Elissa.
- No...na przykład skąd pochodzisz...
- Moja planeta nazywa się Modrenia i jest bardzo mała - mruknęła pokazując kółko z palców - Jestem tam księżniczką i uciekłam by nauczyć się kontrolować moją moc - spojrzała na nią - A ty? Skąd jesteś i czemu tu jesteś?
- Ja...no... - próbowała przypomnieć sobie nazwę.
Elissa czekała.
- Calipso...
- Cal...co? - pomrugała zdzwiona oczami Elissa.
- No Calipso
Elissa nadal spoglądała zdziwiona.
Po pewnym czasie weszła Faragonda.
- Wybaczcie proszę ze przeszkadzam, ale chciałam was poinformować ze mamy nowego nauczyciela
Po chwili wszedł ten białowłosy mężczyzna co był z Aurora. Widząc go prawie się zakrztusiła.
- Witam was, nazywam się profesor Polaris i będę was uczył jak przeżyć w trudnych warunkach bez magii
- Co się stało? - pomrugała głupio oczami Elissa.
- Z...znam go...
- Znasz? Skąd? - spytała Elissa.
- Spotkaliśmy się raz...nie wiedziałam że jest nauczycielem...
***
Godzinę potem na pierwszych zajęciach profesora Palladium.
- Witajcie dziewczyny nazywam się profesor Palladium i będę was uczył magii związanej z naturą i alchemią - oznajmił z przyjaznym uśmiechem - By stać się dobra czarodziejką będziecie potrzebowały wiele wysiłku - szedł tam i z powrotem po klasie.
Aurora uważnie słuchała.
- Na dzisiejszych zajęciach postaram nauczę was czegoś prostego... - nagle zaświecił cały na złoto.
Aurora pomrugała zdziwiona oczami.
Wokół niego pojawiła się jasna powłoka.
- To bariera ochronna...która z was chciałaby spróbować?
Aurora myślała, trochę się stresowała że może coś pójść nie tak. Najgorszy dla niej scenariusz że wszystkich może zamrozić.
Palladium czekał.
- Nie ma czego się bać
- J...ja...emm..nie umiem jeszcze kontrolować swej moc, wiec... - Aurora.
Każdy na początek nie potrafi...
- Ja również... zniszczę klasę - mruknęła Elissa. Wzdychnął
Aurora westchnęła i spojrzała na Palladium.
- Spróbuje
Uśmiechnął się.
- Wspaniale. Pierwszy krok do sukcesu to próba
Aurora kiwnęła niepewnie głową.
- Nie bój się... to bardzo proste... wyobraź sobie, że stoisz na polu walki ale nie masz nic do ochrony... atakuje cię wróg... musisz pomyśleć tylko o tym, ze chcesz by była przed tobą bariera
- Rozumiem... - skupiła się, powoli zaczęła się pojawiać.
- Działa...
Po chwili jednak pękła.
Palladium zdziwił się.
- Co się stało? - spytała zdziwiona Aurora.
- Nic...szło ci dobrze...
- To czemu pękła?
- To pierwszy raz... nie zawsze się udaje.. próbuj ponownie, a uda ci się
Spróbowała, jednak to samo było.
- To nic nie daje
- Nie martw się, jeszcze się nauczysz - uśmiechnął się Palladium.
- Teraz ty Elissa - Aurora.
- Ja? - pomachała szybko rękoma - Lepiej nie
Palladium spojrzał na nią.
- Kiedyś i tak musisz się tego nauczyć
Pokręciła uparcie głową.
- Bez obaw jesteś na lekcji...
Elissa wstała niepewnie z łezkami, zamknęła oczy i skupiła się.
Aurora w tym czasie wróciła na swoje miejsce.
Nagle Elissa zabłysnęła na złoto, jednak zamiast bariery wyskoczył z niej fioletowy piorun, który uderzył w sufit.
- Ups....
Tymczasem Naomi szła szybkim krokiem wzdłuż korytarza. Jeśli ktoś spojrzałby na jej twarz, od razu zauważy, że dziewczyna jest nieobecna duchem. Gdzieś w głębi siebie rozmyślała o wczorajszej rozmowie z dyrektorką szkoły w gabinecie pielęgniarki. Jak na razie dowiedziała się, że chwilowo straciła pamięć, jednak nie wiadomo co było przyczyną. Dzięki znalezionym przez osoby, które przyniosły
nieprzytomną brunetkę, dokumentom dowiedziała się jak ma na imię. "To wszystko... Aż ciężko mi jest uwierzyć, że takie rzeczy mogą się zdarzyć w biały dzień." - pomyślała. Wiedziała, że teraz zaczął się dla niej ciężki okres. Będzie musiała poznać siebie na nowo, a także swoją moc. Ano właśnie... Stanęła przed drzwiami do sali. Lekcja trwała w najlepsze, a czarnowłosa była spóźniona. I to w pierwszy dzień. Zapukała, a następnie otworzyła drzwi.
- Dzień dobry. Przepraszam za spóźni..BOŻE ŚWIĘTY?! - Naomi odruchowo pisnęła, wpatrując się z otwartymi szeroko oczami - C.. Co to było?
Nie spodziewała się, że coś nagle przeleci centralnie koło niej.
- Naomi? - zdziwiła się Aurora.
Elissa spojrzała na nią mrugając głupio oczami. Palladium podbiegł zmartwiony.
- Nic ci nie jest?
Pierwszy stopień przerażenia był już za nią. Brunetka wzięła wdech i wypuściła z cichym świstem powietrze. W ten o to sposób powróciło jej nienaturalne opanowanie. No... powiedzmy.
- Nie, nie. Wszystko jest w porządku. - wyjaśniła, uspokajając tym samym nauczyciela. Kątem oka zerknęła na uczennice. Ze wszystkich zgromadzonych osób, kojarzyła tylko Aurore i Elisse.
Odetchnął.
- Całe szczęście... jak się nazywasz?
- Huh? Ja? Etto... - czarnowłosa myślała gorączkowo, próbując przypomnieć swoją godność. "Jak na złość! Coś na "N". N..atasha?
Niee. Noriko? To też nie to. No... Ne... Na... Naomi!" - pomyślała. -... Naomi Li... Le... Lunaris. - wymamrotała szybko.
- Naomi... rozumiem - uśmiechnął się i spojrzał w kierunku klasy - Zajmij sobie wolne miejsce
Naomi kiwnęła jedynie głową. Nic nie dodając, udała się do wolnej ławki znajdującą się tuż za Aurorą.
Aurora spojrzała znów na Elissę i westchnęła.
- No co... Mówiłam, że nie umiem...- mruknęła Elissa.
Palladium wzdychnął i powiedział.
- Jeśli zawsze będziesz chodziła z myślą, że nie dasz rady to nie uda ci się... trochę wiary w moc...tym czasem wracaj do ławki...
Zażenowana usiadła. Spojrzał na Naomi.
- A ty.. chciałabyś spróbować?
Brunetka zerknęła na siedzącą przed nią Aurorą. Przechyliła głowę w bok, zastanawiając się nad czymś. Do czasu aż z rozmyślań nie wyrwał ją profesor Palladium. Spojrzał na niego zdziwiona. Że niby miała teraz wytworzyć.. barierę ochronną? Przy pomocy swojej mocy? Cóż...
- Em... Jeśli to nie jest konieczne, to.. Mogę spróbować na następnej lekcji, o! - Naomi odpowiadała najpierw wolno, ale końcówkę dokończyła niczym jak z prędkością światła.
- Dobrze... więc następnym razem - odparł z uśmiechem, ruszył do innych dziewcząt namawiając ich do ćwiczeń.
Gdy tylko nauczyciel poszedł do innych uczennic, Naomi odetchnęła z ulgą. Wyobraziła siebie, używającej magii i jakoś widziała to wszystko
w czarnych barwach. Ale przynajmniej wie, czym zajmie się późnym popołudniem. - "Najpierw pójdę do biblioteki po parę książek, a później zaszyje się gdzieś, gdzie na spokojnie będę mogła popracować." - pomyślała brunetka.
 Jednym wychodziło drugim nie na koniec Profesor Palladium stanął na środku klasy - Przećwiczcie to po lekcjach
Aurora kiwnęła głową.
Zadzwonił dzwonek na przerwę.
- Do zobaczenia jutro - i poszedł. Elissa położyła się na ławce
- Nie wiedziałam, że będzie aż tak ciężko...
- Damy radę - Aurora.
- Chciałabym by tak było... - wzdychnęła i podrapała się po głowie - Puki kogoś serio nie zabiję
- Teraz to marudzisz - mruknęła Aurora i ruszyła.
- Ej! Wcale że nie!
Naomi była tak zatracona w swoich myślach, że nawet nie zwróciła uwagi na drobną wymianę zdań współlokatorek.
- Naomi?
- Huh? - panna Lunaris pomrugała zdziwiona, rozglądając się w około. Chwilę później przeniosła wzrok na Aurorę. - Tak?
- Wszystko ok? - spytała.
- Ah... Tak, tak. - Naomi odparła szybko, posyłając w kierunku Aurory półuśmiech - Zamyśliłam się tylko.
- Ciekawe czy dzisiaj przyjdzie nasza ostatnia współlokatorka
- Hmm... Może tak. Może nie. - wymamrotała Naomi - Wszystko pewnie okaże się wieczorem.
Słychać było pełno głosów z zewnątrz.
- A co tam się dzieje? - Aurora powoli podeszła do okna, zobaczyła przez nie lądujący statek z Czerwonej Fontanny.
- Hmm? - Naomi uniosła głowę do góry spoglądając w stronę drzwi, po czym wzruszyła ramionami - To pewnie uczennice. Jednak dochodzący z zewnątrz hałas był coraz głośniejszy.
- Idziemy to sprawdzić?
Naomi zerknęła niepewnie w stronę okna. Zastanawiała się, czy to na pewno dobry pomysł.. Ale ciekawość zwyciężyła.
- Idziemy. - odparła czarnowłosa, wstając i opuszczając swoje miejsce.
- A ty, Elissa?
Pomrugała oczami i kiwnęła głową.
- To w drogę. - Naomi otworzyła drzwi i razem z dziewczynami opuściła salę, udając się na dziedziniec szkoły. Tam zauważyli tłum dziewczyn.
- He co jest?- Elissa rozglądała się
Przepychając się zobaczyli chlopakow. I to nie byle jakich. Każdy z nich był ubrany w biało niebieski uniform.
- Kim oni są... - mruknęła Naomi, unosząc brew ku górze.
- Nie mam pojęcia...-mruknęła Elissa spoglądając na to z zażenowaniem - Czym tu się zachwycać?
Jednak Aurora spoglądała na to uważnie.
Kątem oka Naomi zerknęła w stronę Aurory, przyglądając jej się uważnie. Po chwili palcem szturchnęła jej ramię.
- Wpadł ktoś Ci w oko? - zapytała z pokerowym wyrazem twarzy.
Ocknęła się po chwili z zamyśleń.
- C...co?
Czarnowłosa pokiwała wolno głową.
- Tak jak myślałam. Jednak ktoś Ci wpadł w oko. - odparła Naomi - A więc... Który to?
- Może ten blondyn albo tamten brunet-wskazywała na nich Elissa z uśmiechem.
- Nie. - Naomi pokiwała przecząco głową - To na pewno ten szatyn!
Aurora popatrzyła na nie głupio.
Zaśmiała się wesoło i walnęła ją w łokieć.
- Więc który? Czy mamy same go odnaleźć
- Żaden - pokazała język.
- Taak~ jasne... nie umiesz coś kłamać, prawda Naomi?
- Zgadzam się z Elissą. - odparła, wzruszając ramionami
- Przestańcie...może wy się zakochaliście
- Skądże znowu-mruknęła tylko
Pokazała język i znów spojrzała w tamtym kierunku.
- Ok, skoro tak mówisz. - wzruszyła ramionami - Ale... Na co się patrzysz właściwie? Ktoś znajomy tam jest?
Pokręciła głową.
- Nikogo stąd nie znam... - pojrzała po chwili na chłopaka o krótkich jasnych niebieskich oczach, zarumieniła się.
Wysoka dziewczyna po chwili wyłoniła się z tłumu, za sobą ciągnęła walizkę a w ręku pewne dokumenty. Jej włosy były odcieni od bieli aż do jasnego błękitu. Jej wzrok utkwił w papierach które miały pomóc jej dojść do pokoju w którym miała zamieszkać. Oczywiście znowu zostawiona sama sobie. Przechodząc spojrzała na grupkę dziewczyn wpatrujące się w chłopców. Zachichotała po czym znowu ruszyła przed siebie. Krążyła tak chwilę po czym stwierdziła ze jednak pójdzie w drugą stronę. Nie miała zamiaru pytać się nikogo o drogę. W końcu jakby to wyglądało? Ze sama nie umie sobie poradzić? O nie nie mogła do tego dopuścić. Jej duma mogłaby na tym ucierpieć...
- Więc to ten~ Spróbuj go zagadać-zaśmiała się wesoło i złapała ją za nadgarstek i omijając tłumy ruszyła w kierunku chłopaka, którego zauważyła Aurora gdy nagle uderzyła w jakąś dziewczynę
- Elissa... - wyszeptała Aurora.
Elissa masowała się po głowie.
Naomi pomrugała zdziwiona, po chwili pokiwała wolno głową.
- Coś czuję, że szykuje się romans..~ - wymamrotała. Następnie odwróciła się w przeciwnym kierunku idąc przed siebie. Tym samym nie zauważyła małego zderzenia jej współlokatorki.
- Naomi! - zawołała czerwona Aurora.
Elissa doszła do siebie.
- Przepraszam~-powiedziała do dziewczyny i spojrzała na Aurore- chodź bo twój książę odjedzie-i znów pobiegła ciągnąc ją
Jednak Aurora wycofała się.
Dziewczyną zmierzyła wzrokiem dziewczynę w pierwszej chwili chciała żądać pytanie " czy nic ci nie jest?" Ale odburknęła z grymasem - uważaj jak chodzisz. - Po czym otrzepała się i ruszyła przed siebie wcześniej jednak jeszcze raz obrzuciła dziewczyny chłodnym spojrzeniem
Elissa pomrugała głupio oczami spoglądając na dziewczynę.
- Wredna
- U... Um to był tylko wypadek-mruknęła Elissa.
- Na to wygląda - Dziewczyną powiedziała to z dużą dozą ironii w swym głosie spoglądając na dziewczynę.
- Huh? - Naomi odwróciła głowę za siebie. Miała wrażenie, że ktoś ją zawołał, ale przez hałas jaki panował na dziedzińcu, ciężko jej było stwierdzić. Kątem oka dostrzegła swoje koleżanki, które rozmawiały z nieznajomą dla Naomi dziewczyną. - No nic. - wzruszyła ramionami i poszła dalej spacerowym krokiem.
Elissa wzdychnęła spojrzała w kierunku chłopaków.
- Jak ty nie pójdziesz do niego to on do ciebie-na jej głowie pojawiły się różki diabła- Hej hej!-pomachała do niego
Niebiesko włosy spojrzał w tamtym kierunku. Elissa machała w jego kierunku. Pomrugał głupio oczami. Aurory nie było.
- Aurora masz okazje-spojrzała w jej kierunku gdy zobaczyła że jej nie ma rozglądała się- Ej!
Chlopak odwrócił głowę. Wtedy wyszedł blond włosy, Sky.
Elissa mamrotała z plamką i ruszyła szukając Aurory.
Ona rozglądała się po korytarzu, gdy nagle przypadkowo natrafiła na Griselde.
- Prze...przepraszam
- Hm? - kobieta odwróciła głowę w stronę brązowowłosej uczennicy, spoglądając surowym wzrokiem - W czymś mogę pomóc panienko? Z powodu pojawienia się specjalistów, Griselda oczywiście pilnowała porządku.
Tymczasem Naomi stojąc gdzieś w kącie, przyglądała się otoczeniu spod półprzymkniętych powiek. Tak trochę było za głośno jak dla dziewczyny. Cóż... Niby mogła pójść, ale pewnie wtedy przegapiłaby coś ciekawego... może. Z resztą jeszcze trochę i pewnie rzeczywiście uda się do środka szkoły.
- "Hmm..?" - nagle coś rzuciło jej się w oczy - "Coś się stało.. Auroro?" Przemknęło jej przez myśl.
W tym czasie Aurora powoli wstała.
- Ja...tylko...
Korytarzem akurat szedł profesor Polaris.
- Pewnie zdziwiła się kim są ci mężczyźni, w końcu to jej pierwszy rok
Griselda zmierzyła wzrokiem nauczyciela, kiwnęła tylko głową.
- Pewnie tak. - odparła kobieta - Ci młodzieńcy to specjaliści z Czerwonej Fontanny, którzy przygotowują się do bycia wspaniałymi szermierzami.
- Rozumiem...
-... Ale proszę następnym razem uważać panienko. Takie wpadanie na kogoś nie przystoi przyszłym czarodziejkom. - Griselda po chwili dodała swoją jedną ze standardowych formułek.
- O...oczywiście
Griselda kiwnęła głową, następnie zerknęła jeszcze na profesora Polaris. Chwilę później ruszyła dalej patrolować teren. W końcu gdy w jednym miejscu jest tyle młodzieży.. Nie zawsze może się skończyć dobrze.
Po chwili Elissa ją znalazła.
- Szukałam cię!
Aurora zaśmiała się nerwowo.
Elissa pomrugała oczami.
- Co ty tutaj robiłaś?
- Ro....rozmawiałam z profesorem Polaris...
Jednak go już nie było.
- E? - Elissa rozejrzała się, tak jak Aurora.
- Zniknął...
- Twój błękitno włosy chłopak prawie i by przyszedł gdybyś nie nawiała
- No ja...no...
- Chodź jeszcze raz spróbujemy! Puki nie odjadą!
- Ja...nie chce...przesadzacie
- A chcesz by miał kogoś innego niż ty? Jest początek roku jak nie chłopak to nowy przyjaciel l- Elissie stanęły jej gwiazdki w oczach, złapała znów ja i ruszyła.
- "Niech mi ktoś pomoże" - pomyślała Aurora.
Po chwili znów byli na dziedzińcu. Elissa tym razem przywaliła w Stelle.
- Aua...
- Patrz jak uważasz ta sukienka była droga!!
Elissa zagotowała się.
- To twoja wina -spojrzała na nią głupio i palnęła- Lalunia
Stella zaczęła się gotować.
- Odszczekaj to!!
- Pf...-obróciła się- Nie mam zamiaru
Po dłuższym nic nierobieniu, Naomi gdy otworzyła oczy dostrzegła bardzo ciekawą scenkę, która jako pierwsza rzuciła jej się w oczy. Leniwym krokiem ruszyła przed siebie. Jej wyraz twarzy był obojętny jak zawsze. Bez żadnych emocji. Nagle Naomi stanęła przy Elissie i Aurorze.
- Huh? A co tu się dzieje? - zapytała, po czym przeniosła wzrok na blond włosom dziewczynę, mierząc ją wzrokiem.
- Zderzyłam się niechcący z tą lalunią a ona się na mnie wydarła, że ma drogą sukienkę... -mruknęła Elissa - Nie znoszę takich takich... -powstrzymała się od powiedzenia tego.
Czarnowłosa pokiwała wolno głową.
- Wiesz... Czasem zdarza się odruchowo na kogoś wpaść. Pewnie często tak masz. - zaczęła Naomi, kierując słowa do nieznajomej - Ale to nie oznacza, że musisz się na kogoś wydzierać. I to jeszcze o sukienkę. Czy gdzieś masz dziurę na niej? Czy została uszkodzona? Nie. Więc po co te nerwy moja droga.
- Nie interesuje mnie to!!
Elissa mamrotała wkurzona.
- Nie warto tracić czas na to cos
- Cos powiedziała?
Po chwili przyszła Bloom.
- Stella...uspokój się
- Ok. W takim na tym skończymy rozmowę. - mruknęła Naomi - Dziewczyny, idziemy?
Dziewczyny kiwnęły głowami.
Panna Lunaris ruszyła tuż za swoimi współlokatorkami. Jednak gdy trochę już się oddaliła, odwróciła głowę do tyłu, spoglądając zagadkowo w stronę nieznajomych.
- "Lepiej się odwrócę, bo zaraz ja na kogoś wpadnę." - pomyślała i tak zrobiła.
- To była jedna z Winx? - spytała Aurora zdziwiona.
- Chyba tak... - mruknęła niechętnie Elissa.
- Jakaś niedobra
- Już jej nie lubię - Elissa.
- Cóż... Nie komentuje tego. - wzruszyła ramionami Naomi,. idąc tak, przed sobą dostrzegła pewną ciekawą osobę. "Hmmm..~".
- Na co spoglądasz?
- Na nic takiego. Tak o.. przed siebie. - Naomi odparła jak gdyby nic.
Nagle przez swoją... "nieuwagę", czarnowłosa wpadła odruchowo na chłopaka. Zrobiła krok w tył, zaś niebiesko włosy nieznajomy odwrócił się i spojrzał zdziwiony na pannę Lunaris.
- Uhm.. Przepraszam. - wymamrotała Naomi. Następnie w trybie natychmiastowym ulotniła się z miejsca, zostawiając Aurorę samą z chłopakiem. Wcześniej jednak zdążyła dać znak, Elissie, by zrobiła to samo. Ową pewną osobą, którą wcześniej czarnowłosa dostrzegła okazał się właśnie chłopak, który wpadł w oko Aurorze.
Elissa spojrzała na Naomi i na Aurorę i niebieskowłosego.
 - Powodzenia~-poklepała ją po plecach i ulotniła się.
- "Zabiję je" - przeszło jej na myśl, po chwili spojrzała na niebieskowłosego - Ja...no...
- Tak?
- Jestem tutaj pierwszy rok i nie wiem co i jak...
- Dobrze się składa, to też mój pierwszy rok - uśmiechnął się - Też się gubię, nie znam jeszcze całego miejsca...ale pomga mi w tym książe Sky
- Sky? - zdziwiła się.
- Nazywam się Apollo, a ty?
- Ja..no... Aurora...
- A więc Auroro.. - wyciągnął po chwili karteczkę - Możesz to przekazć dyrektorom?
- A co to takiego? - spytała.
- Zaproszenie...Czerwona Fontanna zaprasza Alfeę na nasz występ w ujeżdżaniu smoków...
- Rozumiem...
- Mam nadzieję że jeszcze się spotkamy - po chwili ruszył machając jej na pożegnanie.
Odmachała, po chwili się zaczerwieniła.
- Dobrze że dziewczyny mnie teraz nie widzą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz